Cel: Litwa
Trudność: Łatwa
Czas: 5 dni
Dystans: 1090 km
Pierwszy kraj, który zwiedziliśmy pod względem terenów niewiele różnił się od Polski, na pierwszy rzut oka zamieszkiwało go mniej ludzi, ale uroda jego zachwycała właśnie przez większe połacie bliskie naturalnym, jednym słowem nasza podróż po Litwie zapowiadała się całkiem ciekawie.
Etap 1 Warszawa-Sejny- Grutas -Wilno
Trasę tę pokonaliśmy z noclegiem w Sejnach. Następnego dnia zwiedziliśmy położone niedaleko granicy z Polską osobliwe miejsce jakim jest Park Grūtas.
Na pięknej plenerowej wystawie litewski przedsiębiorca zgromadził 86 pomników i rzeźb przedstawiających radzieckich przywódców oraz polityków,
zaaranżował również sale spotkań
oraz plac zabaw z karuzelami, huśtawkami i innymi atrybutami do zabawy z miejsc przeznaczonych dla dzieci w republikach radzieckich.
Zdecydowanie polecam każdemu taki historyczny spacer!
Z Parku przedostaliśmy się do Wilna. Po drodze przejeżdżając przez Troki zwiedziliśmy zamek, który jak się okazało, że jest całkowicie odbudowany nie zrobił na mnie już takiego samego wrażenia niż jakby był oryginalny,
przespacerowaliśmy się tez przez dzielnicę Karaimów i zjedliśmy obowiązkowe kibiny.
Etap 2: Wilno
Wzięcie rowerów okazało się strzałem w 10, gdyż każdą stolice zwiedzaliśmy właśnie na 2 kołach z dziećmi w przyczepce,
przez co byliśmy też nie lada atrakcją zarówno dla miejscowych jak i dla turystów. Myślę, że dzięki temu w krótszym czasie mogliśmy zobaczyć więcej, nie byliśmy tak bardzo zmęczeni i dzieci miały nie lada frajdę podróżując w swoim rydwanie między innymi od placu zabaw do placu zabaw, które dla nich były najważniejsze a my łatwo i szybko mogliśmy do nich dotrzeć.
Ostra Brama,
Plac Katedralny,
Wieża Giedymina,
Zarzecze,
Kościół Piotra i Pawła na Antokolu,
ulica Literacka
i wiele innych pięknych zakamarków mogliśmy zobaczyć zaledwie w jeden dzień,
i mieliśmy ogromne szczęście gdyż od rana dnia następnego padał deszcz.
W stolicy Litwy zarezerwowany mieliśmy nocleg przez booking w pięknym starym domu Wooden apartments.
Etap 3: Wilno- Rumszyszki- Kłajpeda
Po porannym opuszczeniu Wilna dość szybko udało nam się zameldować w skansenie w Rumszyszkach, który zrobił na nas piorunujące wrażenie. Zwiedzaliśmy go cały dzień… będąc na rowerach.
Budynki,
młyny,
mosty i kościoły
rozrzucone były na imponującej powierzchni zajmującej 175 ha. Atrakcjom nie było końca, a w niektórych miejscach czułam się jakbym była w maleńkiej wisi lub miasteczku a nie w skansenie.
Nocleg po pełnym atrakcji dniu spędziliśmy na całkiem przyjemnym kampingu w Kownie Kaunas Camp Inn, z którego następnego dnia udaliśmy się wprost na przeprawę promową do Kłajpedy.
Etap 4. Kłajpeda – Nida – Szwale -Ryga
Po przeprawie promowej w Kłajpedzie znaleźliśmy się na Mierzei Kurońskiej, na teren której wjazd jest odpłany i kosztuje 20 euro. Autem dojechaliśmy do miejscowości Preila,
gdzie przesiedliśmy się na rowery i trasą przez las przedostaliśmy się do malowniczej Nidy.
Domy na mierzei są czerwono-niebieskie
a przy większości stoją przepięknej urody wiatrowskazy,
na pierwszy rzut oka takie same, nic bardziej mylnego, gdyż każdy jest inny. Wdrapaliśmy się też z synkiem na ogromną wydmę co było dla niego nie lada wyzwaniem, ale za to radości z zabawy w piasku nie było końca.
Tego samego dnia spaliśmy już w Kłajpedzie ze względu na wcześniej zarezerwowany nocleg i tu niesamowicie żałowałam że tym miejscem nie jest Nida, gdyż miałam ogromny niedosyt tego bajecznie kolorowego punktu na mapie. Jeśli mogłabym zatem coś polecić to zdecydowanie zostańcie na Mierzei dłużej. Następnego dnia udaliśmy się do Rygi przez miejscowość Szawle, w której znajduje się robiąca ogromne wrażenie góra krzyży.
Myślę, że jest to obowiązkowy punkt na mapie do odhaczenia podczas zwiedzania Litwy. Wieczorem byliśmy w Rydze.