Cel: Podlasie
Trudność: Łatwa
Dystans:430 km
Czas: 24 h
Wspólne wyjazdy zdarzają nam się niesłychanie rzadko, mamy dwójkę małych dzieci, które zawsze z zasady są dla nas priorytetem i we wszelkie podróże staramy się je ze sobą zabierać, ale tym razem było inaczej. Na krótki wyjazd na Podlasie namówili nas rodzice, którzy postanowili zająć się naszymi maluchami, a nam zafundować niespodziankę w postaci 24h wolnego. Jesteśmy osobami aktywnymi więc kino, spacer i noc w hotelu raczej nie wchodziła w grę, tym bardziej, że to był lipiec więc aż się chciało skorzystać z pięknej pogody. Wsiedliśmy w auto i postawiliśmy pojechać w okolice Goniądza do miejsca, które mój mąż znał z czasu kręcenia programu Mikroprzygoda dla Canal + Discovery.
Wyjechaliśmy po popołudniu więc około godziny 19 przemierzaliśmy skąpanie w zachodzącym słońcu łąki i bagna położone wzdłuż Drogi Carskiej w okolicy Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Noc spędziliśmy u Biebrzańskiej Wiedźmy w Kuleszach, która ugościła nas w swoim magicznym miejscu między innymi sałem i plastrami miodu.
Agnieszka Zach (biebrzanskawiedzma.com.pl) prowadzi w swoim domu oraz stodole niezwykle warsztaty i koncerty,
jest tez przewodnikiem i oprowadza wycieczki po okolicach pokazując zakamarki Podlasia. Po dobrych dwóch latach nieprzespanych nocy postanowiliśmy się wyspać. Jednak emocję wzięły górę i obudziłam się dokładnie na wschód słońca,
a po całym spektaklu nie było już mowy o spaniu, więc około godziny 5 objechaliśmy okoliczne łąki i wieże widokowe.
Po śniadaniu wypożyczyliśmy rowery w Dworze Dobarz i zwiedziliśmy okolicę Goniądza w trakcie około 30 km wycieczki.
Na sam koniec Biebrzańska Wiedźma miała dla nas najlepszą atrakcję, czyli nurkowanie a dokładnie snorkeling w Biebrzy. Wyposażani w pianki, maski i fajki popłynęliśmy z prądem rzeki około 7 km z zabezpieczeniem kajaka, oglądając podwodny świat fauny i flory. Myślę, że to jest przygoda, którą mogę bezapelacyjnie polecić każdemu! Magia Podlasia została w naszych sercach na długo, udało nam się jeszcze później spłynąć rzeką Narew, a teraz planujemy powrót tam z namiotem i rowerami na Green Velo.